Top 7 atrakcji Beskidu Sądeckiego oczami Hani i Ali.

 (zdjęcie 0 i 0a)

W tym roku po raz pierwszy zawitałam z córkami w Beskid Sądecki. Przyjaciółka namówiła mnie na
tygodniowy pobyt z dziećmi w Tyliczu, obiecując, że będzie atrakcyjnie i dzieci będą zadowolone, a

my (mamy)
wypoczniemy. W sumie szybko dałam się przekonać. Mija już miesiąc od naszego pobytu
w pensjonacie Tylickie Wzgórze i z perspektywy czasu nie żałuję swojej decyzji.

Moje dziewczynki (Hania, 9 lat i Alicja, 6 lat) bawiły się super, ja aktywnie wypoczęłam
. Niedawno z
dziewczynkami stworzyłyśmy listę siedmiu atrakcji, które sprawiły, że nasz wyjazd b
ył naprawdę
udany. Może macie podobne doświadczenia?


1.
WIECZÓR Z…NIETOPERZAMI! (Zdjęcie 1a i 1b)

Pensjonat, w którym byliśmy organizuje dla swoich gości nietypową a
trakcję (i zdecydowanie
taką, o jaką ciężko byłoby w mieście), czyli wieczorno
nocne spotkanie z nietoperzami.
Wieczorem wszyscy chętnie udali się do małej cerkwi we wsi Wojkowa, pod której dachem

mieszkają właśnie owe latające ssaki. Na miejscy spotkaliśm
y się z Babą z Gór (lokalnym
przewodnikiem, a także znawcą flory i fauny beskidzkiej), która najpierw pokazała nam

cerkie
w, potem przekazała wiele informacji o nietoperzach (były zagadki, śpiewy,
przebieranki)
, a na końcu powiedziała, gdzie należy patrzeć, żeby zobaczyć nietoperze
wylatujące na nocny żer. I wiecie co? Udało się! Zobaczyliśmy kilka nietoperzy na tle nocnego

nieba i było to dla naszej trójki bardzo ekscytujące. Dziewczynki do tej pory wspominają ten

wieczór.


2.
WIZYTA W BARTNIKU SĄDECKIM (zdjęcie 2a i 2b)

To miejsce, gdzie mogliśmy dowiedzieć się więcej o życiu i zwyczajach pszczół. Pani

przewodnik opowiadała wszystko w bardzo ciekawy sposób, więc sporo wiedzy zostało po tej

wizycie w małych (i dużych) głowach. Najbardziej jednak podobała się n
am możliwość
pogłaskania pszczół w szklanym ulu (oczywiście przez przezroczystą szybę) oraz to, że udało

nam się wypatrzeć królową. Dziewczynki z radością zrobiły też własne świece z wosku i napiły

się miodowej lemoniady.

W Bartniku jest też sklep z produk
tami miodopochodnymi (jedzenie, kosmetyki do pielęgnacji
ciała, alkohole na bazie miodu itp.)
, restauracja z dość dużym wyborem dań oraz mały plac
zabaw
fajny pomysł na co najmniej pół dnia w sądeckim?.

 

3. GÓRA PARKOWA, a zwłaszcza…RAJSKIE ŚLIZGAWKI (zdjęcie 3a i 3b)

Dla nas już dotarcie na Górę Parkową było super przygodą, bo
zdecydowałyśmy się dojść na
nią od strony Tylicza górami, na pieszo. Pogoda była zdecydowanie nie letnia
zimno,
mżyście i mgliście, ale dziewczynki wspominają spacer górami jako w
ielką przygodę. Za to
kiedy
doszłyśmy na górę minimalnie się rozpogodziło, no a przede wszystkim czekały na nas
różne atrakcje. Jest tu park linowy, tor pontonowy i trzy, świetne zjeżdżalnie, zwane też

rajskimi ślizgawkami. Dziewczynki od razu powiedziały,
że najbardziej chcą iść na zjeżdżalnie.
Zabawa była przednia i każdy znalazł coś dla siebie.

Z punktu widzenia rodzica bardzo podobało mi się to miejsce
koszt zjazdów jest przystępny
(przy zakupie 10 wynosi on 2 zł za zjazd),
obok znajdują się foodtrucki, gdzie po zabawie
można wypić kawę
albo gorącą czekoladę, zjeść gofry i lody.
Na Górę Parkową można wejść z deptaku w Krynicy Zdrój
jest to opcja najszybsza i
najłatwiejsza. Z Tylicza z moimi dziewczynkami, przyjaciółką i jej dwójką dzieci szłyśmy góra
mi
przez około 2 godziny. Do Tylicza wróciłyśmy już taksówką, żeby zdążyć na pyszny obiad

podawany w pensjonacie.


4.
PARK LINOWY W KRYNICY CZARNYM POTOKU (zdjęcie 4a i 4b)

Dla mojej sześcioletniej córki będzie to park niezapomniany, bo to tutaj przeszła
pierwszą w
życiu trasę z uprzężą. Nawet młodsze maluchy mogą przetestować sprzęt na niskiej,

bezpiecznej trasie
bardzo nam się to spodobało.
Oprócz kilku tras z przeszkodami do wyboru, znajdują się też tu olbrzymia huśtawa i dwie

trasy tyrolkowe. Na
dłuższą zdecydowałam się ja (mama) i mimo, że strasznie się bałam to
nie żałuję tej przygody
takiej adrenaliny nie czułam już dawno! Dziewięcioletnia Hania
skorzystała z kró
tszej trasy tyrolkowej (razem z kolegą) i też była bardzo zadowolona.
Każdy znala
zł tu coś dla siebie. Najmniejsze maluszki mogły przejść trasą tunelem
siatkowym. A dla tych, którzy boją się adrenaliny jest kawa, napoje, leżaki, piaskownica i

tradycyjna ogrodowa trampolina.


5. WARSZTATY Z PANIĄ NITECZKĄ (zdjęcie 5a)

To akurat atrakcja
dostępna tylko dla gości naszego pensjonatu. Pod okiem fachowca dzieci
mogły uszyć własną zabawkę. Do wyboru były koniki i nietoperze. Myślę, że łatwo się

 

domyślić co wybrały moje dziewczynki?:) Uszyte i ozdobione przez nie nietoperze zajmują
teraz czołow
e miejsce w naszym domu.

6.
ZABAWY Z PANIĄ NUTKĄ (zdjęcie 6c i 6d)


To również atrakcja, którą przygotowali dla nas właściciele pensjonatu. Pod okiem miłej i

energicznej animatorki dzieci wzięły udział w zabawach tanecznych, ale również w

konkursach sportow
ych takich jak przeciąganie liny czy bitwa na…śnieżki!:) Jak widać czasem
takie proste przyjemności i zabawy mogą na długo zostać w pamięci.


7.
SPŁYW PONTONAMI (zdjęcie 7a i 7c)


To atrakcja, której trochę się obawialiśmy, bo ani ja z dziewczynkami, ani moja
przyjaciółka nigdy
nie płynęłyśmy na pontonach. Równocześnie bardzo chciałyśmy spróbować. Do naszej ekipy

dołączyła jeszcze rodzina z synem i tak, w 7 osób, przeżyliśmy świetną przygodę na wodzie.

Wiosłowali głównie dorośli i najstarsze dzieci (10 i 9 lat)
, a pozostałe obserwowały rzekę,
informowały o przeszkodach i czekały z niecierpliwością na progi rzeczne, kiedy ponton płynął

szybko, czasem obracał się, a czasem nawet…utykał na jakimś dużym kamieniu.

Było tu mnóstwo okrzyków radości, śmiechu i śpiewu. B
yła sportowa rywalizacja z innymi
rodzinami, a w końcu nawet momenty strachu. Cali, zdrowi i zadowoleni dotarliśmy do brzegu.

Nasza ekipa okazała się zgrana i dobrze współpracująca. Było super!:)


To lista stworzona przez moje dziewczynki. Ja dodałabym do
niej jeszcze wizytę w Ogrodach
Sensorycznych
(zdjęcie 8), na basenie w Muszynie (zdjęcie 9) i Skamieniałym Mieście w
Ciężkowicach
(zdjęcie 10a i 10b). Dobrze bawiliśmy się też wchodząc na stok w Tyliczu (w lecie
nieczynny)
. Warto zajrzeć też na wieżę widokową w Krynicy Zdrój.
Nasz tydzień minął zdecydowanie zbyt szybko i mamy jeszcze listę atrakcji, które chcemy

zobaczyć w okolicy. Kto wie
może się uda? A Was zachęcamy do odwiedzenia sądeckiego jest
tu pięknie, spokojn
ie (nie ma dzikich tłumów), czysto na szlakach i jest na tyle dużo ciekawych
miejsc do odwied
zenia, że siedem dni to za mało żeby zobaczyć wszystkie. Jednak zawsze trzeba
od czegoś zacząć
?